poniedziałek, 15 października 2012

Myśli nieposkładane

Ile razy otwieram tę stronę, tyle razy zamykam ją w pośpiechu. Chcę coś napisać i nie mogę. 
Snuje mi się pajęcza nić myśli w głowie przetykanych sznurem czerwonych korali.
Emocje. 
Są zimne, czasem płonące, wyciągają do mnie swoje ręce. Mówią. Czasem krzyczą. Częściej milczą i przyglądają mi się.

Przyszła niespodziewanie, choć w jakiejś części podświadomie spodziewałam się tego.  Nawet o niej rozmawiałam. Przypomniała mi o wszystkim, czego nie mogę tak po prostu zostawić za sobą.

Śmierć.

Moja pamięć wciąż sprawia mi psikusy. Przypominają mi się wydarzenia, twarze, zachowania, słowa...
Chyba już nie zdziwią mnie wyzwiska rzucane w moją stronę. Słyszałam chyba wszystkie. Z tego wszystkiego pozostał strach przed krzykiem.

I choć wydaje mi się że jestem dalej niż myślę, to już wiem, że utknęłam w miejscu. Złudne jest to poruszanie się naprzód. Wydarzenia, przeżyte doświadczenia, mijające dni, miesiące, lata... Mam ich sporo, a jednak czasami wyziera ze mnie para dziecięcych oczu.
Jakby tamten czas stał wciąż w miejscu.

I nie możesz się z niego wydostać.

Popełniam wobec siebie oszustwo myśląc, że później będzie lepiej.
Nie będzie.
Będzie co najwyżej inaczej, choć nie oznacza to, że będzie źle, bądź jeszcze gorzej.

Myśli znów się snują. Płyną tak szybko i plączą się ze sobą, że trudno je składać w ciąg.

Myśli nieposkładane, niedomyślane, w pośpiechu zostawiane, w połowie powracane...

Czasem jest tak ciemno, że po omacku szukam smugi światła.
Czasem ciemność przenika Światło i nie pozwala mi zastygnąć.
Jest jakaś walka we mnie.
Żeby nie ociemnieć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz