poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Tyle słów...

Słowa, słowa, słowa...
Czasami potrafię ich wypowiedzieć mnóstwo.
Czasami chcę coś powiedzieć i brakuje mi ich.
Czasami jedno słowo zdradzi ze mnie więcej niż wymowne milczenie.

Mam wielki szacunek do słów, choć zdarza mi się ich nadużyć, powiedzieć coś czego żałuję, wycisnąć spomiędzy ust przekleństwo czy wypowiadać je w emocjach.
Mam właśnie taki czas ostatnio, że emocje biorą nade mną górę. Nie zawsze zdążę się schronić w bezpieczne miejsce, gdzie mogę je spokojnie z siebie wypuścić i z przerażeniem odkrywam, że sama dla siebie stanowię arenę walki na słowa.

Chciałabym, żeby ten sztorm już minął.


Sok z żurawiny, który sączę z mojego śmiesznego kubeczka ma dziś wyjątkowo cierpki smak. Deszcz wciąż pada, tęsknię za czymś nieodgadnionym, serce znów wywija koziołki, a dusza potrzebuje czasu.
Cóż... Kolejne rozczarowanie za mną.




1 komentarz:

  1. przesyłam ci uśmiech zza kurtyny deszczu, który i u mnie teraz pada. rut

    OdpowiedzUsuń