czwartek, 17 maja 2012

Rozmawianie...

Mam trochę nerwówki w pracy. Czas goni, sporo rzeczy w proszku, terminy nas gonią, remont się wlecze. Już zapomniałam jak wygląda moja praca, kiedy nic się nie dzieje. Zwłaszcza, że prawie zawsze coś się dzieje, a chwil spokoju jest mniej niż palców jednej ręki.  Nieco po 5.00 rano zbudził mnie dziś deszcz. W sumie pada już drugi dzień z mniejszymi czy większymi przerwami. Podobno w taką pogodę śpi się najlepiej, ale jakoś nie mogłam skutecznie zamknąć oczu. Wsłuchiwałam się w krople deszczu uderzające miarowo w okna mojej sypialni uruchamiając powoli proces myślowy.

(Kiedyś ktoś mi powiedział, że za dużo myślę i tym samym doprowadzę się do zguby.)

Wiec tak sobie leżałam, myślałam i myślałam...

Życie jest takie zadziwiające. Wszystko wciąż się zmienia. Nie masz nic danego na stałe, tylko dla siebie. Wydaje się, że coś masz, by za chwilę tego już nie mieć. Przyzwyczajasz się do jakiejś stałości, by za chwilę dostać nowe pięciolinie do zapisania. I nagle się okazuje, że nic samo się nie toczy, o wszystko trzeba dbać, bo wszystko się zmienia.

Myślisz, że już coś masz, a za chwilę odkrywasz, że znów zmodyfikowały się relacje, przyjaźnie się zmieniły. Dostajesz twardą lekcję życiową z laniem, potem ktoś otwiera ramiona i znów jest lżej, by za chwilę znów oberwać za cokolwiek bądź lub w jakikolwiek bądź sposób.

Lubię i zawsze czekam na chwile, w których po prostu mogę być sobą i robić rzeczy, których zwyczajnie chcę lub po prostu pragnę.

Świat się kręci wokół, życie się toczy pomimo wszystko, ludzie się... nie wiem czy zmieniają. Może po prostu im głębiej każdy z nas wkracza w lata, tym bardziej zamykają lub otwierają się oczy. To widać w zgorzknieniach lub pozytywnym dystansie, którego się nabiera do życia i siebie.

Dziś znów idę dalej. Życie jest tak piękne mimo padającego deszczu.  Dostałam niedawno tak wiele, że aż dziwię się że zostało mi to dane.

Dziękuję.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz