niedziela, 20 listopada 2011

Nierówność chwil życia

Robi się coraz zimniej. Już chyba czuję na karku powiew zimy – zwłaszcza kiedy wychodzę z domu i ogarnia mnie pierwszy chłód. Potrwa trochę zanim znów się do tego przyzwyczaję. Drugi znak – to zmiana opon na zimowe. Dopiero wczoraj udało mi się to zrobić, mimo, iż powinnam zrobić to dawniej. Przyznam, że nie lubię tej czynności.

A potem na prośbę kolegi posiedziałam w pracy do późna zastępując go.

Patrzę dziś na wpół stalowe niebo i myślę o tym czego mi się nie chce zrobić, a co powinnam mimo wszystko.  Zazwyczaj długo o tym nie myślę, bo jak zwykle poczucie odpowiedzialności zapuka w moim sercu i… jestem gotowa znów zapomnieć o tym czego mi się nie chce.

Każdego dnia dajesz z siebie wszystko, próbujesz czynić wokół siebie świat lepszym i przyjaźniejszym. Masz uśmiech dla wszystkich, dobre słowo, dużo życzliwości, pogodną twarz. Nie myślisz o tym, żeby podstawić komuś nogę, śmiać się z cudzych pomyłek, wytykać błędy. Wierzysz, że każdy ma swoją chwilę, w której odkrywa ważne dla siebie rzeczy i uczy się mądrości. Że nie ma sensu niczego przyspieszać ani opóźniać, bo każdy ma swój jedyny i wyjątkowy czas.

Życie to skomplikowany proces. Wciąż się toczy i przynosi swoje niespodzianki. Nawet monotonia, którą często odczuwamy i która staje się nużąca, ma swoje plusy. Oznacza stabilizację i jakiś środek drogi po której kroczymy.

Miewamy fatalne chwile myśląc o nieoczekiwanej plamie na ubraniu, nie odpalonym samochodzie z powodu mrozu, chwili słabości tam, gdzie się jej najmniej spodziewamy, nagłą stratą ważnych dla nas ludzi czy rzeczy, kłótni w pracy, sprzeczce z najbliższymi, brakiem sił na zrobienie czegoś dobrego. Bywa, że dzień  układa się w taki sposób, iż marzymy tylko o tym żeby się skończył.
To takie nasze małe, osobiste „końce świata”.

Bywają jednak chwile, kiedy życie daje nam tak w kość, że chcielibyśmy właśnie „tylko” się pokłócić w pracy, przechodzić cały dzień w ubraniu z plamą czy denerwować się zepsuty samochodem.  Chwile, w których dajesz z siebie wszystko i nie dostajesz nic. Chwile, w których splot nieoczekiwanych wydarzeń stawia cię poza krawędziami życia, chwile w których odkrywasz, że choćbyś nie wiem jak się postrasz, nie dostaniesz nic, a wysiłek jaki wkładasz wydaje się stratą czasu.

To właśnie jest nierównością chwil życia, kiedy wydarzają się gorzkie rzeczy i zaczynasz marzyć żeby wróciła równowaga życia – choćby ta trudniejsza.  A ja chciałabym tylko mieć w sobie to głębokie przekonanie, że będzie spokojnie. Że w jakiś nadzwyczajny sposób wszystko poustawia się na swoim miejscu, że znajdę w sobie tyle chęci żeby wbrew wszystkiemu zawsze stawać na nogi i iść dalej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz