sobota, 18 czerwca 2011

Głowa pusta

Lubię piątkowe wieczory. Jakimś cudem czas płynie wolniej. Myśli same się mniej myślą. Życie się ucisza. Zostawiam za sobą tydzień, mimo, że w weekend będę pracować.

Chciałabym napisać coś mądrego, pouczającego, wartościowego… Ale głowa odmawia mi posłuszeństwa. Zostawiłam za sobą hałas, ciągi informacji, emocje. Pływam gdzieś w muzycznych przestworzach próbując napisać coś co miałoby ręce i nogi.

Może dam sobie spokój. Poprzebywam trochę w bezmyślnych przestworzach i spróbuję nabrać sił do sobotniego poranka.

Chciałabym obudzić się jutro i mieć w głowie jasność. Jasność tego jak mam postąpić i się zachować.
Chciałabym dostać jutro swój cud na który nie zasługuję, ale bardzo potrzebuję.
Chciałabym pobujać w przestworzach prostej radości i ufać jak jeszcze rok temu.

Chciałabym.

Wiem, ze na pewno dostanę jutro swój zapach porannej kawy i kilka chwil ciszy, żeby wessać w płuca powietrze i na przekór wszystkiemu ruszyć znowu w swoją dal.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz