sobota, 11 lutego 2012

Wodospady...

Uczucia są jak niebo.
Czasami piękne, innym razem groźne, opadające deszczem lub dające ciepło słońca.
Czasami są błękitne, innym razem groźne, mruczące nadchodzącą burzą lub siejące orzeźwienie letni deszcz.

Potrafią być nieobliczalne.
Czasami stąpasz po nich ostrożnie - jak po porannej rosie bosymi stopami. Są też chwile, gdy odważnie poruszasz się w ich gąszczu dokładnie określając ich stan i jakość. Czasami uciekasz od nazywania ich po imieniu, albo zwyczajnie nie wiesz jakie kwiaty hodujesz w tym przedziwnym ogrodzie uczuć i musisz sobie kupić specjalną książkę do ich oznaczania.

Można o nich napisać setki tysięcy rozmaitych słów, ale i tak pozostaną jak wielka tajemnica.

Czasami ktoś wylewa swoje uczucia na innych.
Jest jak nagle przerwana tama niszcząca wszystko po drodze. Nie wystarczy przeciwdeszczowy płaszcz i parasol. Są chwile, kiedy musisz się zmierzyć z siłą większą od twojej.

Myślę, że o świat uczuć, które nosimy w sobie trzeba dbać. Zatroszczyć się jak o każdą inną rzecz, doświadczenie czy sprawę w życiu, żeby nie stać się wodospadem niszczącym ogrody uczuć innych.

Rana zadana przed wodospad goi się dłużej. I czasami brakuje pomysłów na jej zagojenie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz