piątek, 2 marca 2012

Codzienność...

Wieje - i to tak mocno, że mam wrażenie, że jak wyjrzę z okna - wywieje mnie całą no i miałam już dziś chwilowy brak prądu.
 
Świat to szalone miejsce.
Wydaje się, że już nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć, a tu... niesamowicie dobrze było usłyszeć głos dawno nie widzianej koleżanki, potem dowiedzieć się, że czeka na mnie list od mojej dawnej pani profesor z liceum, znaleźć na skrzynce e-mail wiadomość, że długo oczekiwana przesyłka nadejdzie lada chwila, w drodze z pracy do domu słyszeć ćwierkające ptaki i ze zdumieniem odkryć, że w księgarni - którą do tej pory omijałam z daleka - są książki jednego z moich ulubionych autorów, na które "polowałam" od dawna.

Tak. Jeden dzień wystarczy, żeby zobaczyć jak dobre są zwyczajne chwile: wiadomości w telefonie, na e-mailu, przygody w drodze do domu, nawet trochę ciemności.

A jutro będę piekła chleb. Jego zapach znów mi przypomni, że są na tym świecie zadziwiająco dobre rzeczy - nawet jeśli przychodzą w zwykłości i drobiazgach.

1 komentarz:

  1. zadziwiajaco dobre rzeczy wręcz przesiadują tabunami w zwykłosci i drobiazgach:)wystarczy mieć tylko bardzo czułą klisze serca. Rut

    OdpowiedzUsuń